Gwiazdy świeciły, a księżyc wyłonił się jakiś smutny,
jakby wiedział, że i mnie smutek ogarnął.
Siedziałam i marzyłam.....O czym ?
Marzyłam o Tobie, o Twojej obecności.
Brak mi było Ciebie i Twojego dotyku,
śmiechu, zapytania czy kocham,
przekomarzania się, opowiadania i czytania wierszy.
Chciałam słyszeć Twój głos,
patrzeć w Twoje oczy - czuć że jesteś.....
Chciałam przytulić się i poczuć się jak dziecię,
w ojcowych ramionach, - tak miło,
beztrosko i bezpiecznie....
A Ty głaszcząc mnie i muskając po policzku,
mówiłbyś jak bardzo jesteś szczęśliwy,
bo jestem przy Tobie...
To zwykłe marzenie.....a może nie ?..,może skarga.
Może marzenie to, jest trudne do spełnienia
i już na zawsze, będę tylko marzyć.
Marzyć by cieszyć się, radością dnia codziennego,
radością spokojnych wieczorów we dwoje,
kiedy razem moglibyśmy liczyć gwiazdy, spoglądać
na księżyc, a rankiem budząc się, witać radosne słońce.
Marzyć o tym, bym mogła zasypiać spokojnie,
wiedząc, że nie muszę już czekać...,
Że odejdziesz, by znowu zostało mi tylko marzenie.
Zwykłe marzenie ?.. chyba jednak nie....
Savin