Stała sobie w wodzie czapla
taka nie duża, nie mała
i o smakowitych rybkach
z apetytem myślała...
W samotności ryby łowić
jej się wcale nie chciało,
bo gorący był to dzień
i sił miała mało...
I brodziła tak w tej wodzie
rozglądając się wśród traw,
czekając aż ktoś przybędzie,
nad ten piękny staw...
Niestety - nikt nie przybył,
choć tak bardzo chciała
i zamiast smaczne ryby łowić
tylko o nich myślała...
W końcu czapli się znudziło
raz się jeszcze rozejrzała
i choć trochę głodna była,
bez humoru odleciała...
Może wróci z inną czaplą
by razem ryby łowić,
aby nie być taką smutną
i życie osłodzić...
Savin